„Co to znaczy żyć pełnią życia?”
Jak to jest, gdy komuś uda się ułożyć swoje życie przy wykorzystaniu własnych silnych stron? Przeanalizujmy kilka przykładów ludzi, którzy tak uczynili.
„Naprawdę niczym się od was nie różnię”.
Tak mówi Warren Buffett, człowiek o wyglądzie nieco zaniedbanego domatora, wygłaszając wykład dla studentów Uniwersytetu Stanu Nebraska, którzy po brzegi wypełniają salę. Ponieważ jest jednym z najbogatszych ludzi na świecie, a większości studentów nie byłoby stać nawet na zapłacenie jego rachunków telefonicznych, stwierdzenie takie wzbudza ogólną wesołość.
„Być może mam więcej pieniędzy od was, ale pieniądze nie czynią żadnej różnicy. Na pewno mogę sobie kupić luksusowy, szyty na miarę garnitur, ale gdy go założę, i tak będzie wyglądał jak zwykle, tanie ubranie. I wolę zjeść cheeseburgera w Dairy Queen, niż danie za sto dolarów”. Studenci nie sprawiają jednak wrażenia przekonanych, więc Buffett kończy wywód jeszcze jednym stwierdzeniem:
„Jeśli cokolwiek różni was ode mnie, to chyba tylko to, że codziennie wstaję wcześnie rano, dzięki czemu mogę robić to, co lubię. Jeśli chcecie się czegoś ode mnie nauczyć, to jest to chyba najlepsza rada, jakiej mogę wam udzielić”.
Na pierwszy rzut oka może to wyglądać na gładką wymówkę, jaką staramy się zadowolić ludzi, gdy uda nam się zarobić nasz pierwszy miliard. Buffett jest jednak szczery. On naprawdę kocha to, co robi, i święcie wierzy, że swoją reputację największego na świecie inwestora zawdzięcza umiejętności odnalezienia roli, która najlepiej odpowiada jego silnym stronom.
Może się wydać zaskakujące, że jego silne strony wcale nie składają się z cech, które spodziewalibyśmy się spotkać u odnoszącego sukcesy inwestora. Dzisiejszy globalny rynek charakteryzuje ogromne tempo, jest on niezwykle skomplikowany i niemoralny. Dlatego można by pomyśleć, że osobnik najlepiej dostosowany do tego świata będzie obdarzony szybkością graniczącą z niecierpliwością i niepokojem, zdolnością myślenia koncepcyjnego, pozwalającego zauważać prawidłowości wśród skomplikowanych zjawisk, i wrodzonym sceptycyzmem co do motywów, jakimi kierują się inne osoby.
Buffett nie może jednak przypisać sobie żadnej z tych cech. Jest człowiekiem ze wszech miar cierpliwym. Jego sposób myślenia jest raczej praktyczny niż koncepcyjny, jest on też skłonny wierzyć w czystość motywów innych ludzi. Jak się więc stało, że osiągnął aż tak spektakularny sukces?
Podobnie jak inni ludzie sukcesu, ludzie, którzy czują się spełnieni, znalazł on sposób na pielęgnowanie silnych stron, którymi został obdarzony, i na wykorzystanie ich w praktyce. Na przykład ze swojej naturalnej cierpliwości uczynił znaną na całym świecie „dwudziestoletnią perspektywę”, która skłania go do inwestowania tylko w takie firmy, których historia pozwala przypuszczać, że mogą okazać się godne zaufania również przez następne dwadzieścia lat. Jego praktyczne myślenie nakazało mu podejrzliwość w stosunku do „teorii inwestowania” i trendów rynkowych. W jednym z raportów rocznych firmy Berkshire Hathaway stwierdził: "Jedyne, co dają prognozy akcji, to dobre samopoczucie tych, którzy zbili fortuny”. Dlatego postanowił inwestować wyłącznie w spółki, których produkty i usługi mógł intuicyjnie pojmować, na przykład Dairy Queen, The Coca-Cola Company czy The Washington Post Company. I w końcu - zaangażował swoją naturalną ufność do starannej oceny najwyższego kierownictwa firm, w które inwestował, choć rzadko wtrącał się w ich codzienne działania.
Warren Buffett stosował to cierpliwe, praktyczne i ufne podejście od samego początku, kiedy to w roku 1956 utworzy! swoją pierwszą spółkę inwestycyjną ze studolarowym kapitałem. Pielęgnował ją i doskonalił, nie schodząc z wybranej drogi nawet wtedy, gdy pokusy zastosowania innej strategii wydawały się niezwykle obiecujące. (Pamiętaj, że nie inwestował on ani w Microsoft, ani w Internet, ponieważ nie miał jasnej wizji tego, dokąd w dwudziestoletniej perspektywie zmierzają firmy high-tech.) To precyzyjne podejście stało się przyczyną jego sukcesu zawodowego i przyniosło mu szczęście w życiu osobistym. Jest światowej klasy inwestorem, ponieważ świadomie i rozważnie wykorzystuje swoje silne strony; kocha to, co robi, ponieważ świadomie i rozważnie wykorzystuje swoje silne strony.W tym sensie - i być może wyłącznie w tym sensie - Warren Buffett ma rację. Niczym nie różni się od każdego z nas. Tak jak my wszyscy, w określony sposób reaguje na otaczający go świat. Sposób zarządzania ryzykiem, sposób kontaktowania się z innymi ludźmi, sposób podejmowania decyzji, sposób czerpania zadowolenia - nic nie jest przypadkowe. Wszystko to razem tworzy wyjątkowy i tak stabilny wzór, że rodzinie i najbliższym przyjaciołom przypomina postać Warrena sprzed półwiecza, kiedy był uczniem w Omaha w stanie Nebraska.
Szczególność Buffetta polega na tym, jak wykorzystał ten wzór. Po pierwsze, uświadomił go sobie. Wielu z nas wydaje się być niezdolnymi do wykonania nawet tego kroku. Po drugie i najważniejsze, Buffett zrezygnował z koncentrowania się na tym, do czego nie miał skłonności. Postąpił wręcz przeciwnie: zidentyfikował swoje dominujące cechy i w połączeniu z wykształceniem i doświadczeniem przekształcił je w swoje najsilniejsze strony, które dziś wszyscy zauważamy.
Przykład Warrena Buffetta ma tutaj istotne znaczenie nie tyle ze względu na jego osobiste sukcesy czy szczęście, ale dlatego, że dokonał czegoś, co może mieć praktyczne znaczenie dla każdego z nas. Spójrzmy głęboko w swoje wnętrze, spróbujmy
zidentyfikować swoje najsilniejsze cechy, wspomóc je ćwiczeniami i nauką, a potem znaleźć, tak jak zrobił to Buffett, lub stworzyć dla siebie rolę, w której na co dzień będziemy wykorzystywać te atuty. Gdy to uczynimy, będziemy bardziej wydajni, bardziej spełnieni i osiągniemy większe sukcesy.
Oczywiście Buffett nie jest jedyną osobą, która uświadomiła sobie, jak ogromna moc drzemie w możliwościach wynikających z budowania swojego życia wokół własnych silnych stron. Zawsze kiedy rozmawiamy z ludźmi, którzy odnieśli prawdziwy sukces w wybranych przez siebie zawodach, czy to nauczyciela, czy telemarketera, aktora czy księgowego, odkrywamy, że tajemnica ich sukcesu tkwi w umiejętności dostrzeżenia własnych silnych i stron i organizowania swojego życia w sposób umożliwiający ich zastosowanie.
Pam D. jest dyrektorem służby zdrowia i opieki społecznej w wielkim zurbanizowanym okręgu, którego budżet jest większy niż budżet dwudziestu stanów. Wyzwanie, przed jakim właśnie stanęła, to opracowanie i wprowadzenie w życie zintegrowanego planu opieki nad starszymi osobami w całym okręgu. Niestety, ponieważ ani żaden inny okręg, ani państwo nigdy nie spotkało się z zadaniem sprostania potrzebom tak wielu starszych osób poprzez udzielanie tak bardzo różnorodnych świadczeń, nie mogła posłużyć się żadnym przykładem i sama musiała przecierać szlak. Można by przypuszczać, że aby sprostać tej roli, Pam powinna dysponować umiejętnością strategicznego myślenia albo przynajmniej dogłębnego analizowania i planowania. Ona sama uświadamia sobie znaczenie obu tych umiejętności, nigdy jednak nie umieszczała ich na szczycie listy swoich silnych stron.
Tak naprawdę dwie najmocniejsze cechy występujące w jej wzorcu osobowości to chęć dzielenia przeżyć i pasji z pracownikami i nieustanna potrzeba działania. Podobnie jak Buffett postanowiła nie traktować tych cech jako czegoś oczywistego i nie poświęcać czasu swoim słabościom. Zamiast tego stworzyła dla siebie rolę, w której najczęściej mogła wykorzystywać swoje wyraźne cechy. Jej sposób postępowania to, po pierwsze, wskazanie możliwych do osiągnięcia celów, dla których już dziś potrzebne jest jakieś działanie i podjęcie tego działania; po drugie, poszukiwanie możliwości obrazowego przedstawienia tysiącom pracowników celu ich pracy; i po trzecie, przekazanie formalnego etapu planowania strategicznego zewnętrznemu konsultantowi. Podczas gdy ona i jej ludzie prą naprzód, konsultant może spokojnie, z dystansem ułożyć jej działania w „plan strategiczny”.
Jak dotychczas, wszystko działa idealnie. Pam osiągnęła coś na każdym froncie. Wygrała przetarg na kontrakty spoza sektora prywatnego. 1 nadal ma niesamowitą energię.
Sherie S. wybrała podobne, pragmatyczne podejście w budowaniu własnego życia wokół swoich silnych stron. Sherie jest lekarzem, o którym mówi się „człowiek sukcesu”, choć wiele lat temu, podczas studiów medycznych, dokonała dość przykrego odkrycia: nie lubiła przebywać wśród chorych. Ponieważ lekarz
1. niechętnym stosunku do chorych jest jak inwestor nie lubiący ryzyka, zaczęła zastanawiać się nad sensem wyboru swojej kariery. Zamiast jednak użalać się nad swoim nietrafionym wyborem, dokonała oceny cech charakteryzujących jej sposób myślenia i odczuwania i z czasem doszła do trzech wniosków: czerpała przyjemność z pomagania ludziom, którzy nie byli bardzo chorzy; w działaniu kierowała się nieustanną potrzebą osiągania, której zaspokojeniem była obserwacja wymiernych
2. stałych dowodów postępu; a te dwie odlegle przecież cechy mogły okazać się niezwykle pożyteczne, jeśli będzie specjalizowała się w dermatologii.
Jako dermatolog na co dzień wykorzystuje teraz swoje silne strony. Jej pacjenci rzadko są ludźmi bardzo ciężko chorymi, ich choroby są w jakiś sposób mierzalne, a powrót do zdrowia jest wyraźnie uwidoczniony na ich skórze.
Paula L. nie musiała zmieniać zainteresowań, by wykorzystywać swoje silne strony. Podobnie jak Buffett, musiała raczej pozostawać wierna znanym już sobie cechom, opierając się złudnym pokusom zmiany wybranej drogi. Paula jest redaktorem jednego z najlepiej sprzedających się czasopism kobiecych na świecie. Ze względu na zajmowaną pozycję wielokrotnie otrzymywała propozycje objęcia stanowiska redaktora naczelnego w innych magazynach. Propozycje te niewątpliwie jej schlebiały, zawsze decydowała się jednak pozostać w swojej dotychczasowej roli. Dlaczego? Ponieważ wiedziała, że jedną z jej dominujących cech jest zdolność koncepcyjnego, kreatywnego myślenia. W ciągu lat rozwinęła u siebie tę cechę w wyjątkową silną stronę, dzięki której osiągnęła doskonałość w swojej roli redaktora, pracując z autorami i adiustatorami, obrabiając materiał, który stanowił o wyjątkowości jej magazynu. Jako redaktor naczelny musiałaby zapewne mniej angażować się w takie sprawy. Jej czas w znacznie większej mierze byłby wypełniony różnymi występami publicznymi i oczekiwano by od niej, że przez odpowiedni dobór strojów, przyjaciół i zainteresowań będzie niejako manifestowała publicznie charakter magazynu, którym kieruje. Wiedziała jednak, że takie poddanie się publicznej ocenie nie jest czymś, co mogłaby polubić, dlatego pozostała na drodze wyznaczonej przez jej silne strony.
Wszystkie te osoby są szczególne w taki sam sposób jak Warren Buffett. Zauważyły u siebie powtarzające się wzorce zachowania i potrafiły wytyczyć drogę, na której mogłyby rozwinąć je w prawdziwe, produktywne silne strony. Ty tez tak potrafisz!